WYDAWNICTWO: MG
DATA WYDANIA: 2009
LICZBA STRON: 352
ISBN: 978-83-61297-25-3
NOTA WYDAWCY:
"Pełna wdzięku i świeżości współczesna powieść, będąca hołdem dla uroków polskiej prowincji, w której splata się wątek Mazur dzisiejszych i przedwojennych, czyli byłych Prus Wschodnich. Główną bohaterką jest dziennikarka lokalnego czasopisma, której los stawia na drodze paskudnego szefa, a zaraz potem Niemca poszukującego rodzinnych korzeni. Przedwojenna historia, która zresztą wydarzyła się naprawdę, uruchamia lawinę wydarzeń współczesnych. Wśród przepięknego krajobrazu mazurskiego rozgrywają się wielkie i małe historie."
Powiem tak: zakochałam się w tej książce. Urzekli mnie zarówno jej bohaterowie jak i piękne, malownicze opisy krajobrazów. W "Prowincji pełnej marzeń" przeczytałam o wielkiej miłości, o ludziach, którzy są sobie przeznaczeni. O tym, że czasem miłość spada na Nas jak grom z jasnego nieba. A także dowiedziałam się, że mimo tak wielkiego uczucia ludzie potrafią być dumni i zacięci w sobie, potrafią się bardzo ranić. Przeczytałam też o wielkiej przyjaźni czterech kobiet, która trwa od lat przedszkolnych. Ja mogę tylko takiej przyjaźni pozazdrościć. Nawet do przedszkola nie chodziłam :)
Książka ta napisana jest pięknym, melodyjnym językiem. Posiada piękne przedwojenne fotografie. Mimo licznych literówek czyta się ją świetnie, niemal jednym tchem.
"Prowincja pełna marzeń" to dla mnie książka magiczna, ciepła, zniewalająca. Bywały momenty, że czytając ją śmiałam się w głos, ale także zdarzyło mi się uronić łezkę i nawet porządnie się wściec. Wynotowałam sobie z niej kilka przepisów, zastosowanie ziół. I cały czas zazdrościłam. Czytając opisy przyrody, miejsc i zapachów chciałam tam być. I wiem, że tam pojadę. Na Mazury właśnie. Bo to jedyny region w Polsce, w którym nie byłam. A bardzo bym chciała być. Tam urodził się i mieszkał mój tata. Żałuję, że nie zdążył pokazać mi tych pięknych miejsc. Żałuję, że nie zdążył przeczytać książek Pani Kasi.
Czytanie "Prowincji pełnej marzeń" było dla mnie ucztą dla zmysłów.
Czytanie "Prowincji pełnej marzeń" było dla mnie ucztą dla zmysłów.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG. I mam cichą nadzieję, że obdarzą mnie kolejnymi książkami do recenzji pióra Pani Katarzyny Enerlich. Dziękuję z całego serca.